Od dziecka coś ciągnęło mnie na scenę. Terapia podpowiada mi, że takie bycie na scenie uzupełnia braki w tożsamości. W końcu jak się stoi na scenie, katedrze czy czerwonej kropce – to się ma napisane, kim się jest. Z grubsza naogół wiadomo też, co tam mówić. Paradoksalnie – na scenie bywa bezpieczniej niż w domu. Kiedy trema wstrzyknie do krwi odpowiednią ilość adrenaliny – lecimy.
A poza tym zawsze chciałem być nauczycielem. Serio, zawsze. Podobały mi się postaci nauczycieli, trenerów – od Robina Williamsa w Stowarzyszeniu umarłych poetów, przez Robina Williamsa w Good Will Hunting, aż po Michelle Pfeiffer w Niebezpiecznych umysłach. Po tego nauczyciela ZPT z Torunia, któremu założyli śmietnik na głowę.
Dobry nauczyciel to dla mnie ten, który uczy siebie, a nie materiału. Podobnie mówi się o dobrych lekarzach. I szewcach. To nie znajomość przedmiotu, ale miłość do przedmiotu czyni Cię nauczycielem.
Sprawdzam się w gadaniu do ludzi. Potrafię tak przez 30 minut, potrafię przez 3 dni. Potrafię po polsku i po angielsku.
Niektórzy ludzie czasem radzą, żebym poszedł w standup. Rozważam to. Ba, już nawet mam listę tematów. Ale póki co zdarza się tak, że ludzie śmieją się na moich prezentacjach. To obiecujące.
W ciągu 19 lat pracy zebrało mi się kilka tematów, o których mam do powiedzenia najwięcej i najbardziej sensownie.
- Marka. Czym w ogóle jest? Po co ona jest? Do czego jest potrzebna? Co daje? Jak podchodzić do jej tworzenia? To taka niby podstawa, ale im dłużej się tym zajmuję, tym bardziej mam wrażenie, że poziom wiedzy w tym zakresie maleje. Trochę jak z kosmosem – im bardziej w niego zaglądamy, tym wyraźniej widzimy, że on coraz szybciej nam ucieka.
- Innowacje i Branding Startupu. Moj ulubiony temat i ulubiony typ odbiorcy. Specjaliści, wizjonerzy, przedsiębiorcy bez pojęcia o marketingu. Co roku mam przyjemność występować na konferencji Startup Innovation w SAR. Dzięki temu doświadczeniu stworzyłem ekhm „innowacyjną formułę szkolenia z marketingu dla startupowców, która ma szanse przynieść praktyczne i wymierne korzyści zamiast garści przykładów o Nike i Apple’u”. Bo większość przykładów jest o Virgin. Żartuję. Oczywiście. Masz startup i nie wiesz, co zrobić, żeby stał się MARKĄ? Daj znać, coś poradzimy.
- Organizacja portfolio i architektura marki. Czy produkt musi się nazywać tak samo jak firma? A jak nie, to jak? I po co? W jaką stronę rozwijać portfolio produktów, żeby zabezpieczyć sobie przyszłość? Według jakich kryteriów podejmować te decyzje? Dlaczego różne firmy wybierają różne formy i co z tego wynika dla biznesu? To wszystko fascynujące i złożone dość rzeczy, które – poza umiejętnością liczenia P&L warto uzupełnić strategiczną wyobraźnią
- Archetypy w komunikacji. Ten temat fascynuje mnie ponad dekady. Kwestie archetypów zgłębiałem z Byronem Sharpem, więc mam solidne podejrzenia, że nie są to jakieś marketingowe czary mary – tylko jakoś zdaje się, że nikt o tych archetypach nie mówi, jak ja o nich myślę.
Poza tym chyba nie przesadzę, jeżeli napiszę, że mogę dowolnej liczbie osób opowiedzieć o dowolnej kwestii związanej z komunikacja marketingową, przez dowolnie długi czas. Temu częściowo ma służyć mój blog.
Zdarza się jednak też tak, że możesz potrzebować podniesienia poziomu kompetencji zespołu, spojrzenia na rzeczy z innej perspektywy, poopowiadania czy poprowadzenia warsztatu osobiście – takie rzeczy trudniej jest załatwić przy pomocy bloga.